POCZĄTKI OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ W REMBERTOWIE

Na zgromadzeniu mieszkańców Rembertowa w dniu 26 września 1926 roku zapadła uchwała założenia Ochotniczej Straży Pożarnej. Zgodnie z tą uchwałą, działające wówczas aktywnie Stowarzyszenie Przyjaciół Rembertowa wyłoniło grupę obywateli, którzy podjęli się zorganizowania pierwszego zarządu straży. Posiedzenie organizacyjne zarządu straży odbyła się dnia 9 czerwca 1927 roku. Założycielami byli: dr Zygmunt Obniski, mgr Stanisław Pakleza i Zygfryd Bojanowski.
Ukonstytuował się zarząd straży, ale zorganizowanie oddziału strażackiego nie poszło tak łatwo.
Faktyczna działalność straży rozpoczyna się dopiero na przełomie 1927 i 1928 r. gdy na walnym zebraniu powołano nowy zarząd z prezesem Zygfrydem Bojanowskim na czele. Naczelnik straży M. Michajłow stworzył w krótkim czasie oddział, składający się z około 20 strażaków.
Zawdzięczając zdolnościom organizacyjnym prezesa Bojanowskiego zakupiono za pożyczone pieniądze sprzęt strażacki: hydropult, drabinkę, bosaki. Na pustym placu prowadzono ćwiczenia oddziału straży. Zarząd mozolnym trudem zdobywał pieniądze na zakup niezbędnego sprzętu pożarniczego. Urządzano zabawy, festyny, organizowano loterie fantowe, inkasowano część opłat za czyszczenie kominów.



Dużą ofiarność wykazali członkowie zarządu straży ofiarując zakupione z własnych funduszów: topory, zatrzaśniki, linki itp., drobny sprzęt przeciwpożarowy.
W 1930 r. straż była już wyposażona w dwa wozy konne do przewożenia strażaków i sprzętu, dwa beczkowozy i sikawę ręczną. Własnych koni straż naturalnie nie miała. Nałożono wprawdzie na mieszkańców Rembertowa i okolicznych wiosek obowiązek dostarczania do pożaru posiadanych koni, ale w praktyce rzadko się zdarzało, by właściciele koni przybywali na sygnał alarmowy. Toteż w razie wybuchu pożaru strażacy biegali po ulicach i wyprzęgali z przypadkiem napotkanych wozów. W takich warunkach akcja straży oczywiście nie mogła być szybka i skuteczna.
Zakupienie samochodu pożarniczego ze względu na brak poważniejszych funduszów było w tym czasie jeszcze nieosiągalnym marzeniem.
Straż zaczyna się jednak już motoryzować, gdyż w tym samym czasie nabywa małą motopompę typu "Florianka".
Dużym osiągnięciem było również zorganizowanie w 1930 r. orkiestry dętej przy straży.
Największy problem stanowiło wówczas dla straży ,zdobycie własnej remizy. Na posiedzeniach zarządu niejednokrotnie zagadnienie to omawiano. Sprzęt przeciwpożarowy przechowywano w komórkach i stodołach, użyczanych na ten cel kolejno przez Obywateli: Bojanowskiego, Sobolewską i Jarosza.
Rozważano szereg możliwości uzyskania placu pod budowę remizy. Pełniący w 1932 r. funkcję prezesa zarządu straży, Jan Galiński wyraził nawet chęć ofiarowania straży własnej działki na Zygmuntówce. Ze względu na odległość tego placu od centrum Rembertowa nie zdecydowano się jednak na budowę tam remizy.
Na początku 1933 r. prezesem zarządu straży został Czesław Bielecki. Wraz z naczelnikiem straży Romanem Jaroszem zajął się on energicznie sprawą budowy remizy. Wzięto w dzierżawę plac przy ul. Fortowej (obecnie Strażackiej). Zaciągnięto pożyczkę w Komunalnej Kasie Oszczędności i przystąpiono do budowy strażnicy.
Nie mały wkład pracy wniósł do budowy ówczesny gospodarz straży Jan Pałuszyn. Po kilku miesiącach straż wprowadziła się do własnego budynku.
W międzyczasie rosną szeregi oddziału straży. Dobrze przeszkolone 2 plutony straży dają niejednokrotnie dowody, że potrafią walczyć z ogniem. Udowadnili to niejednokrotnie m.in podczas zawodów strażackich w Jeziornie
 


Na terenie Rembertowa odbywają się kursy szkoleniowe dla strażaków z całego powiatu warszawskiego.
W marcu 1938 r. do straży wstępuje drużyna starszych harcerzy tworząc III pluton.
Wreszcie w 1939 roku straż zakupuje podwozie samochodu marki "Chevrolet".
Niedługo cieszyła się jednak straż tym samochodem. Wybuchła wojna i pierwszy oddział hitlerowski samochód zagrabił.

W WALCE PRZECIWKO OKUPANTOWI

Oddzielny rozdział w historii straży stanowi okres okupacji hitlerowskiej. Trzeba stwierdzić, że w tym najcięższym okresie straż w Rembertowie była nie tylko organizacją przeznaczoną do walki z pożarami. Jej organizatorzy, szczególnie komendant straży, Borys Kośko, widzieli w niej coś więcej. Widzieli w niej przede wszystkim organizację, która dawała młodzieży możność wyrobienia tężyzny fizycznej, uchronienie jej przed deportacjami i prześladowaniami' okupanta, organizację, której zakonspirowaną działalnością było wychowanie jej członków w nienawiści do wroga i przygotowanie do walki.



Liczebność straży sięgała ponad 120 członków. Byli to przeważnie ludzie młodzi, którym groziło największe niebezpieczeństwo ze strony okupanta. Fakt, że ludzie ci, w olbrzymiej większości pracując w organizacjach podziemnych - Armii Krajowej i Armii Ludowej, znaleźli schronienie w straży w 'najbardziej groźnych chwilach i wyszli z wielu opresji cało, należy właśnie zapisać odwadze i rozumnemu kierownictwu straży.
Wystarczy wspomnieć, że wszędzie tam, gdzie to było możliwe, w remizie pod podłogą, w piwnicach, w ścianach znajdowała się ukryta broń stanowiąca własność członków organizacji Armii Ludowej i Armii Krajowej. Nie było wypadku, aby przynależność do jednej lub drugiej organizacji była przyczyną różnic i rozgraniczeń; wręcz przeciwnie - były dowody jak najlepiej rozumianej pomocy i współdziałania. Wiele było chwil pełnych niebezpieczeństwa, które, jeżeli nie zakończyły się tragicznie, to tylko dlatego, że gotowość poświęceń dla wspólnej sprawy jednych i drugich była żarliwa i bezkompromisowa.
Ten trudny, konspiracyjny okres pracy strażackiej zwarł silnie, scementował szeregi oddziału. Wysoka wewnętrzna dyscyplina, świadomość działania i odwagi przyświecały każdej akcji, każdemu przedsięwzięciu.
Ci z AK i ci z AL wspólnie wyjeżdżali do wielu niebezpiecznych akcji (Arbeitsamt, Magistrat, Pałac na Pocisku). Ta jednak była wówczas różnica w formach prowadzonych akcji gaśniczych, że ogień był przyczyną, za pomocą którego osiągano skutek. Akcja pozbawienia okupanta możliwości rozeznania przez palenie i niszczenie wszelkich dokumentów wykańczana była przez straż pożarną.
Ostatnie najbardziej gorące chwile, ostatnie dni niewoli były szczególnie niebezpieczne. Okupant deportował wszystkich mężczyzn z Rembertowa. Między deportowanymi znaleźli się również i niektórzy ze strażaków zabrani ze swoich mieszkań. Jednak oddział strażacki do ostatniej chwili, będąc narażony na najcięższe represje pozostał na posterunku, niosąc podczas bombardowań pierwszą pomoc ludności. W tym czasie poległ z naszego grona Jan Woźniakowski w dniu 11.IX.1944 r.
Trudno nie wspomnieć i o tym, że w okresie okupacji na terenie straży zorganizowany został Klub Sportowy "Płomień". Istniały sekcje: piłki nożnej, tenisa stołowego i szachów. Wielu młodych ludzi zdobywało po raz pierwszy ostrogi sportowe właśnie w straży. Ten odcinek pracy miał też swoje wielkie dni. Sprawiał wiele przyjemności, dawał pierwsze wzruszenia z odnoszonych zwycięstw, wychowywał.



Wielu tym, których okupacja zetknęła z OSP w Rembertowie, którzy znaleźli tu schronienie i opiekę, dni okupacji udowodniły, że jednostka ta, wierna swym ideałom, zachowała właściwą postawę. Członkowie straży, przez okres całej okupacji reprezentowali godnie imię Polaka, a swoją działalnością starali się szkodzić okupantowi, włączając się do akcji sabotażowej.

DLA DOBRA WOLNEJ OJCZYZNY

Nowy etap bardzo intensywnej pracy organizacyjnej i szkoleniowej rozpoczęła straż w Rembertowie od drugiej połowy 1946 r. W roku 1945 nic godnego zanotowania nie działo się w straży, ponieważ większość aktywnych członków wstąpiła jeszcze u schyłku 1944 r. do Wojska Polskiego, biorąc udział w wojnie przeciwko najeźdźcy. Ochotniczo wstąpili do Wojska Polskiego: Kośko Borys - komendant straży, Duszyński Zygmunt - oddziałowy-dowódca plutonu, Pochrzęst Henryk - plutonowy, Bryła Edward - plutonowy, Duszyński Marian plutonowy, Rusiniak Stanisław - plutonowy, Baliszewski Mieczysław - strażak, Pawlik Ludwik - strażak, Wasilewski Konstanty - strażak. Straż w tym okresie pozbawiona właściwego kierownictwa, mając przy tym tylko nielicznie przeszkolonych członków, nie przedstawiała sobą tej wartości bojowej, jakiej od tej organizacji należałoby wymagać. Ocalały z grabieży okupanta sprzęt wymagał gruntownego remontu i uzupełnienia. Samochód "Mercedes", motopompa-M 800 marki "Sigmunt", drabiny, gruba niewystarczająca ilość węża, zdewastowane budynki - oto cały majątek straży.

Obok ważnego. zagadnienia wyposażenia straży w odpowiedni, możliwie nowoczesny sprzęt, problemem nie mniej ważnym była sprawa pozyskania ludzi dla pracy w organizacji. Ten tak liczny w czasie okupacji oddział strażacki, posiadający dobrych instruktorów i na wysokim poziomie przeszkolonych strażaków stopniał bardzo. poważnie i w roku 1945 liczył niewielu ponad 20 ludzi. Ci, którzy związani byli ze strażą głębokim umiłowaniem tej służby, niejednokrotnie nawet długimi latami pracy, znajdowali się bądź w wojsku, bądź, wywiezieni przez okupanta, poza granicami kraju. Inni, których przypadkowa związał ze strażą okres okupacji, po wyzwoleniu, znajdując się na terenie miasta, nie przejawiali zainteresowania losami organizacji.

Zabrakło zatem instruktorów i wyszkolonych strażaków. W tej sytuacji kierownictwa straży postawiła przed sobą zadanie jak najszybszego przeprowadzenia akcji werbunkowej, przeszkolenia instruktorów i strażaków oraz zdobycia nowego sprzętu technicznego, a przede wszystkim samochodu-cysterny.
Zadanie była trudne. Brak pieniędzy nie pozwalał działać szybka jak wymagała tego sytuacja. Akcja werbunkowa aczkolwiek prowadzona z wielką gorliwością, pozyskała dla organizacji zaledwie kilku ludzi. Ta nie gwarantowała jakiegoś planowego, dającego perspektywę na przyszłość rozwoju. Ludzie pozyskani wykruszali się: dla jednych praca na ćwiczeniach była ciężka, innym wręcz nie odpowiadał sam kierunek służby i po kilku tygodniach czy nawet dniach odchodzili.
Trzeba była działać z planem i znaleźć raczej możliwość dopływu ludzi da pracy w straży z innych organizacji, które działały na terenie Rembertowa. Doświadczenie i tradycja, jaką praktyka miała straż już w przeszłości, wskazywały na konieczność nawiązania współpracy z harcerstwem.
Adaptowana drużynę harcerską starszych chłopców. Specjalizacją drużyny była właśnie wyszkolenie przeciwpożarowe. Ta posunięcie dawała już jakieś nadzieje wzmocnienia oddziału nowymi młodymi ludźmi. Oddział zaczął się krystalizować. Magnesem stały się atrakcje o które straż się postarała, jak załażenie drużyny sportowej, budowa boiska, imprezy rozrywkowe.
Przyjęte uprzednia załażenia z trudem ale konsekwentnie realizowana. Zakupiono samochód ciężarowy, skarosowano go, przystosowując całkowicie da celów przeciwpożarowych. Samochód-autocysterna a pojemności zbiornika na wodę 4000 litrów stał się rzeczywistością. W warunkach Rembertowa, gdzie zaopatrzenie wodne była znikome, cysterna rozwiązywała podstawowy problem braku wady.
W tym miejscu należy wspomnieć i wyrazić uznanie dla obywateli Rembertowa - Stanisława i Mieczysława Stolarskich, Ignacego Karpowicza, Józefa Dobrowolskiego i Franciszka Steczkowskiego, za udzielenie pożyczki na zakup nowego samochodu.
Oddział ubrano w strażackie mundury galowe i robocze. Kupiona matopompę M 800 i uzupełniono sprzęt. Ogrodzono teren strażnicy, wyremontowano budynki i wspinalnie. Otworzono salę taneczną na otwartym powietrzu, dochody z której pozwoliły spłacić zobowiązania i inwestować w sprzęt. Oddział strażacki rósł, wzrastała jego bojowość i znaczenie.



Korpus straży w Rembertowie wraz z komendą liczył wówczas 40 osób. Daleko poza powiatem znano umiejętność, aktywność i ruchliwość OSP w Rembertowie. Tym strażom pożarnym w powiecie, które napotykały na trudności organizacyjne lub szkoleniowe, straż rembertowska pomagała, delegując często swoich instruktorów. Wyrazem tego była między innymi współpraca i opieka nad OSP w Zabrańcu i Zaciszu pomoc w sprzęcie w formie przekazania im na własność nadwyżek węży tłocznych, pasów bojowych, hełmów, drabiny czy beczkowozów była najlepszym tej współpracy wyrazem.

W dniu patrona strażaków św. Floriana 4 maja 1947 roku z okazji dwudziestolecie istnienia Ochotniczej Straży Pożarnej w Rembertowie Społeczeństwo Rembertowa ufundowało straży sztandar. Był to niewątpliwy dowód zaufania i zadowolenia społeczeństwa z pracy tej jednostki. W uroczystości uczestniczył m.in prezes OSP Bolesław Chomicz







Tego samego dnia za całokształt działalności na polu pożarnictwa, odznaczeni zostali najbardziej zasłużeni w pracy obywatele:  Złotym Medalem Zasługi dla Pożarnictwa po raz drugi Borys Kaśko, Srebrnymi Medalami Zasługi - Roman Ossowski, Aleksander Kaśko, Henryk Pochrzęst, Edward Bryła, Brązowymi Medalami Zasługi - Antoni Łukowski, Marian Duszyński, Zbigniew Kabulski.




W SŁUŻBIE STOLICY I JEJ OBYWATELI

Włączenie Rembertowa w obręb granic miasta stołecznego Warszawy w niczym nie umniejszyło zakresu obowiązków OSP, która przeżywać zaczęła ponowny okres swego rozkwitu. Okres ten zaznaczył się między innymi powrotem do pracy w organizacji szeregu osób, które będąc w latach ubiegłych członkami straży ze względów na obowiązki zawodowe nie mogli aktywnie udzielać się społecznie.
Hasło "stawiamy na młodzież" zawsze aktualne w rembertowskiej jednostce znalazło w tych latach swoje pełne odbicie w nader licznym udziale młodzieży. Harcerska Drużyna Pożarnicza prowadzona przez druha Zdzisława Strzemiecznego (członka OSP od 1947 r.) wniosła niemały udział w dorobek OSP, szczególnie w zakresie szkolenia bojowego. Wielu byłych, członków tej drużyny pozostaje do dziś w szeregach rembertowskiej jednostki.
Piękny dorobek tak w szkoleniu jak i w pracy wychowawczej i kulturalno-oświatowej posiadały drużyny młodzieżowa i kobieca.
O pracy całego oddziału świadczą wyniki. Dowodem są liczne dyplomy i nagrody uzyskiwane przez OSP w Rembertowie w latach 1969-1977 na zawodach dzielnicowych, stołecznych, wojewódzkich i strefowych oraz za działalność społeczną.


Drużyny harcerskie i młodzieżowe działające przy jednostce brały i biorą nadal aktywny udział w akcjach organizowanych przez ZHP jak "Manewry Techniczno-Obronne", "Frombork", ,;Bieszczady-40", zapewniając ochronę przeciwpożarową obozów ZHP i zgrupowań instruktorskich.
W uznaniu zasług na polu ścisłej współpracy OSP z ZHP Główna Kwatera Związku Harcerstwa Polskiego nadała Ochotniczej Straży Pożarnej w Rembertowie Krzyż "Za zasługi dla ZHP" w 1970 roku. OSP otrzymała również Złoty Medal LOK za zdobycie I miejsca w "Spartakiadzie Kościuszkowskiej" w 1969 roku.
Z chwilą wybudowania w Rembertowie z inicjatywy Zarządu OSP nowej strażnicy, część jej 'Zajęta została przez pododdział VIII Oddziału WKSP, a obecnie przez XIII Oddział Zawodowej Straży Pożarnej. OSP użytkuje świetlicę i pomieszczenia biurowe. Ze świetlicy tej odpowiednio wyposażonej korzystają członkowie oddziału spędzając czas na grach, zabawach, oglądaniu telewizji. Działa tu także strażacki zespół muzyczny.
OSP w Rembertowie nadal bierze aktywny udział w bezpośredniej walce z pożarami. Poziom wyszkolenia dzięki licznym zbiórkom szkoleniowym i ćwiczeniom kontrolnym jest nadal wysoki. Prowadzona jest też aktywna praca zapobiegawcza nie ograniczająca się tylko do osiedla. Okoliczne lasy są często kontrolowane i patrolowane przez rembertowskich ochotników.
Jak z powyższego wynika OSP w Rembertowie prowadzi wszechstronną działalność i ma piękny dorobek,. co w warunkach jednostki działającej w dużej aglomeracji miejskiej jest szczególnie godne podkreślenia.
W latach 1957-1977 funkcję prezesów zarządu OSP pełnili druhowie: Eugeniusz Pytlakowski, Stanisław Żabski, Stanisław Rek a od 1961 r. do chwili obecnej Edward Bryła. Naczelnikami straży byli zaś druhowie: Henryk Pochrzęst, Roman Ossowski a od 1969 r. Stanisław Rusiniak.
W pracach zarządu, komendy oraz w strażackiej służbie wyróżniali się druhowie i druhny: sekretarz Wiktor Ciszewski, gospodarz Stanisław 0lczak, członek zarządu Kazimierz Czernek,  zastępcy naczelnika Jan Domański i Wiesław Dworzański, oddziałowy Zdzisław Strzemieczny, st. sekcyjny Tomasz Aniszewski, Andrzej Brzeziński,. Grzegorz Wojda, Wiesław Miszta, Adam Miąsek, st. strażak Stanisław Wojda oraz druhny Elżbieta Tarnowska, Wanda Kakiet, Barbara Wojciechowska, Krystyna Bochowicz, Alicja Pasek.
 
(fragmenty broszury "50 lat w służbie społeczeństwa. Ochotnicza Straż Pożarna w Rembertowie")